piątek, 17 stycznia 2014

SZARLOTKA SPOD SAMIUŚKICH TATER orkiszowa


Rozpływająca się w ustach, pachnąca cynamonem... Polecam na ciepło - poezja...


Składniki:

Ciasto:

500g mąki orkiszowej (można użyć krupczatki lub "zwykłej" pszennej)
250g masła
pół szklanki cukru pudru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 żółtka
2 łyżki kwaśniej śmietany

Masa jabłkowa:

2,5 kg jabłek (polecam szarą renetę)
2-3 łyżeczki cynamonu
1/4 szklanki cukru (można pominąć, zwłaszcza, jeśli używamy słodkich jabłek)
kilka łyżek tartej bułki

Jabłka umyć, obrać, wykroić gniazda nasienne, podzielić na ćwiartki, następnie pokroić w cienkie plasterki (najszybciej zrobić to robotem). Dodać cukier i cynamon, wymieszać (nie odsączać soku).
Schłodzone ciasto podpiec przez około 10 - 15 minut w temperaturze 180ºC. Wyjąć, posypać bułką tartą, by wchłonęła nadmiar wilgoci z jabłek. Na to wyłożyć jabłka, na tarce zetrzeć pozostałą część ciasta.
Piec około 1 godziny w temperaturze 160 - 180ºC. Po ostudzeniu posypać cukrem pudrem.

Korzystałam z przepisu zamieszczonego na blogu Doroty.

6 komentarzy:

  1. Wygląda pysznie, zwłaszcza ta przyrumieniona kruszonka

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna!
    Narobiłaś mi wielkiej ochoty na szarlotkę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Może bym wpadła na tę szarlotkę? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fitnessima, Amber, Justyno, dziękuję:)
    Patysko, a czemuż by nie?:) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  5. ... bo nie ma nic lepszego jak szarlotka o każdej porze roku :)
    Wygląda pięknie!

    Pozdrawiam serdecznie,
    Asia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W zimowe popołudnie nie ma nic lepszego od takiej szarlotki :)

    OdpowiedzUsuń