Domowe cukierki a'la chałwa. Może "nie wyglądają", ale za to smak... Poezja.
Składniki (ok. 15 cukierków):
150g sezamu
kilka suszonych daktyli (u mnie ok. 7-8)
opcjonalnie miód i karob
Daktyle zalać niewielką ilością wrzątku, aby trochę zmiękły. Sezam podprażyć krótko na patelni, tylko to lekkiego zezłocenia. To bardzo ważne, ponieważ zbyt długo prażony będzie gorzki! Lekko ostudzony zmielić w młynku do kawy. Daktyle wyjąć z wody i zmiksować blenderem na możliwie gładką masę, połączyć z sezamem. Nie dosładzałam już masy, ale gdyby dla kogoś była za mało słodka wówczas dodać trochę miodu.
Formować wałeczki (robiłam to na szklanej desce do krojenia) i kroić na 2-3 cm kawałki. Schłodzić w lodówce.
Ja podzieliłam masę na dwie części i do jednej dodałam karob i miód. Mmmm pycha:)
Zachęcam do podwojenia porcji, bo cukierki znikają błyskawicznie:)
pyszniusio wyglądają...chętnie bym podjadła takie do kawki :)
OdpowiedzUsuńRobiłam ostatnio na bazie daktyli i kaszy jaglanej takie słodkie kulki do podgryzania:) Cukierki pycha!
OdpowiedzUsuńSuper! Dla mojego domowego Obżartuszka jak znalazł :). Uwielbia chałwę :)
OdpowiedzUsuńRobię chałwę, ale bez daktyli. Koniecznie muszę taką wypróbować, i z karobem, którym się ostatnio zachwyciłam i dodaję do wszystkiego słodkiego:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
P.s Czy mogłabyś wyłączyć weryfikację obrazkową?
Interesujący przepis. Szkoda, że nie mam daktyli w domu :)
OdpowiedzUsuń