Pączki bez ... jajek, mleka, glutenu... I jeszcze żeby smakowały pączkiem... Nie to się nie może udać... A jednak! Tego cudu dokonała Iw! Niestety i z tego przepisu nie mogłam skorzystać w 100%, ponieważ musiałam pominąć drożdże, soję i kokos... Ale udało się! Drożdże zastąpiłam kamieniem winnym, olej kokosowy sklarowanym masłem. W środek włożyłam krem z kasztanów... Przepyszne!
Składniki:
szklanka mąki kasztanowej
1/2 szklanki mąki ryżowej
1/3 szklanki mąki gryczanej
1/2 szklanki skrobi ziemniaczanej
4 łyżki zmielonego siemienia lnianego
3/4 szklanki wody lub mleka roślinnego
4 łyżki sklarowanego masła
5 łyżeczek pulpy z gotowanej marchwi
3/4 szklanki puree z ziemniaków
3 łyżki melasy z chleba świętojańskiego (nadała kolor) + 2 łyżki stewii
2 łyżeczki proszku do pieczenia bio (kamień winny)
olej do smażenia
krem z kasztanów (opcjonalnie)
Osobno ugotować marchewkę i ziemniaki, utłuc na puree. Masło upłynnić. Mąki połączyć, wymieszać z proszkiem do pieczenia. Dodać puree, słody, wodę i zagnieść ciasto. Wlać masło i jeszcze raz zagnieść. W dłoniach formować kuleczki, ewentualnie wkładając w środek nadzienie. Smażyć w pełnym tłuszczu do zrumienienia (tłuszcz nie może być zbyt gorący - pączki zrumienią się wówczas, ale w środku mogą być surowe). Z podanych składników wyszło ok. 40 malutkich pączków o średnicy ok. 3,5cm. Posypałam inuliną.
ale piękne wyglądają i kto powiedział, że zdrowe nie może być smaczne:) to nadzienie w środku wygląda bosko:D:D mniam!
OdpowiedzUsuńDziękuję Justyno! Pozdrawiam:)
Usuńooo,ale świetne Ci wyszły!! piękne, kształtne, a ten krem z kasztanów w srodku, jejuuu!!!!!!! *_* <3
OdpowiedzUsuńzjadłabym, mimo że nie przepadam za smażonymi pączkami :p
Dzięki Arbuzowe...:) Ja też nie przepadam, ale te są naprawdę niezłe, a kremik kasztanowy mmmm:)Pozdrawiam:)
UsuńW tym natłoku tłustoczwartkowych pączków na wszystkich blogach trudno znaleźć coś oryginalnego, ale pączki kasztanowe z Twojego przepisu zdecydowanie są :)
OdpowiedzUsuńOlka, bardzo dziękuję za miłe słowa:) Pozdrawiam!
UsuńWyszły super! Jak widać można wszystko!
OdpowiedzUsuńDzięki, MAG! Pozdrawiam:)
UsuńNiesamowite! I zupełnie bezpieczne! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Patysko:)
UsuńO jak fajnie. Ja widziałam ten oryginalny przepis ale zniechęciły mnie drożdże. A teraz już nie muszę się dłużej zastanawiać, tylko robić. :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj koniecznie, ja jeszcze dzisiaj się nimi zajadam:) Pozdrawiam!
UsuńMuszą smakować bajecznie... Szkoda, że większość składników tak ciężko dostępnych...
OdpowiedzUsuńKasiu, mąkę ryżową i gryczaną robię sama mieląc ryż i kaszę gryczaną niepaloną w młynku do kawy:)A kasztanową faktycznie trzeba "upolować":) Pozdrawiam!
UsuńCudowne! I teraz alergicy mogą mieć codziennie swoje święto. Wspaniałe te pączusie Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Zielaczku:)
UsuńAle pyszne cudeńka<3
OdpowiedzUsuńniesamowite! a jednak to możliwe:) twoje pączki wyglądają bardzo apetycznie!
OdpowiedzUsuńMagdaleno M i goh, dzięki! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńArnika , nie przestajesz mnie zadziwiać !
OdpowiedzUsuńMimo tylu ograniczeń dietetycznych jesteś wstanie wyczarować w kuchni absolutnie wszystko ... i zawsze mam ogromną ochotę tego spróbować ...
Pozdrawiam serdecznie ...
:) Z pączuszków nawet Twoja Druga Połowa byłaby zadowolona i nie czuła się oszukana;) Uściski!
Usuńa gdzie mozna dostac taki krem kasztanowy? bardzo jestem ciekawa jak to smakuje
OdpowiedzUsuńKachaj, ja miałam krem przywieziony z Włoch, ale można go u nas dostać w sklepach internetowych, kiedyś widziałam też w Almie krem kasztanowo-waniliowy. A te pączki są pyszne także bez nadzienia. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za odpowiedź. Z pewnością wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń